Wenecja w jeden dzień
Italian Trip dzień IV c.d.
W drodze powrotnej z Toskanii i San Marino, zaplanowaliśmy krótką wizytę w Wenecji. Był to ostatni punkt naszej włoskiej przygody.
Nocleg zarezerwowaliśmy już z Włoch przez booking w przytulnym hotelu w Mestre – części Wenecji położonej na stałym lądzie. Dotarliśmy tu pod wieczór, po intensywnym dniu w San Marino. Grzeczne dzieci, zmęczone całym dniem zwiedzania, poszły by z pewnością spać, ale… zamiast tego, pognaliśmy przywitać się z wyspową częścią Wenecji. Kto chciałby przegapić okazję zobaczenia Wenecji nocą? Na pewno nie my!
Spod naszego hotelu kursował autobus (część lądowa i wyspiarska są połączone Mostem Wolności), czas przejazdu ok. 20 minut, cena biletów – kilka euro. Samochód zostawiliśmy więc na hotelowym parkingu. Jeśli ktoś chciałby pojechać do Wenecji swoim samochodem, to za mostem, na Piazzale Roma, znajduje się duży, kilkupoziomowy parking samochodowy – koszt na dobę ok. 25 euro.
One night in Venice
Nasz cel na ten wieczór (i noc) był jeden – chłonąć atmosferę miasta na wodzie, starych murów mieniących się barwami w świetle latarnii, niespotykaną o żadnej innej porze. Z tego względu z dworca na Piazzale Roma po prostu udaliśmy się na wieczorny spacer wzdłuż kanałów. Nie sądziliśmy, że tak szybko wcielimy w życie radę z powiedzenia, że w Wenecji najlepiej się po prostu zgubić… Nawigacja google bez przerwy traciła sygnał w wąskich uliczkach i twiedziła, że tam, gdzie akurat stoi ściana budynku, jest najlepsza droga 🙂 Szybko schowaliśmy telefony do kieszeni, bo przecież o to w tym wszystkim chodzi, by kluczyć niespiesznie, bez określonego celu, pośród kanałów, pałaców i mostków. Tylko wtedy, ukradkiem, skrywająca twarz pod osłoną nocy Wenecja, uchyli przed nami rąbka swej tajemnicy.
Jaka jest? Magiczna. Pełna uroku. Metafizyczna. Uwodzi swym pięknem, przepychem, zagadką.
Klimat nocnej Wenecji zachowamy na długo w pamięci.
♫ Takie miejsce wymaga odpowiedniej oprawy muzycznej, proponuję taką
* * *
Italian Trip dzień V
Następnego dnia wyruszyliśmy, podobnie jak poprzednio, korzystając z kominikacji miejskiej, na zwiedzanie Wenecji, tym razem za dnia.
Z Piazzale Roma, kursują tramwaje wodne – Vaporetto. Koszt biletu ważnego 75 minut to 7,5 euro (możliwość przesiadek), kasuje się go na bramkach. Jest to dobry sposób, by dostać się do mostu Rialto i dalej, na plac Św. Marka.
Po drodze jest co podziwiać. Pamiętajcie tylko, że z tramwajów wodnych korzystają także mieszkańcy Wenecji i w godzinach porannego szczytu mogą być dość zatłoczone. Właśnie na taką porę natknęliśmy się tego dnia w Wenecji. Przez jakiś czas podziwiałam widoki „zza pleców” pasażerów, w końcu namierzyłam, na moje oko, najlepszą miejscówkę widokową w tramwaju.Trzymając w ręce aparat i robiąc najbardziej zrezygnowaną minę jaką byłam tylko w stanie, z błagalnym wzrokiem, poprosiłam mężczyznę, który raczej nie był turystą i nie wykazywał zainteresowania widoczkami, a jednocześnie, który stał najbliżej owej „miejscówki z widokiem”, by zechciał choć na chwię się przesunąć. Poskutkowało 🙂 Pan wykazał zrozumienie dla mojej ciężkiej sytuacji i zrobił mi trochę miejsca 🙂
⇀ Historia Wenecji
Została założona w 452 roku przez szukających schronienia przed plemieniem Hunów, na trudno dostępnych wyspach laguny uciekinierów. Uwolniła się od wpływu Bizancjum i była niezależnym miastem-państwem, którego głową był Doża Wenecji, a ustrojem – republika. Republika Wenecka kontrolowała wschodnią część morza Adriatyckiego, wyspy Egejskie, Kretę i Cypr, tworząc tam swoje placówki handlowe. Była ważnym pośrednikiem między Bizancjum, a państwem Franków. Wytwarzano tu szkło i tkaniny. Z zachodu kupcy sprowadzali broń, konie, bursztyn, futra i niewolników, ze wschodu – złoto, srebro, jedwab, przyprawy, bawełnę, kość słoniową i wonności. Wszystkie towary obłożono cłem.
Wenecjanie budowali swe domy z kamienia na tysiącach drewnianych pali, wbitych w bagniste dno. Obecne centrum miasta było grząskie i często zalewane przez wodę. W celu osuszania terenu, powstawały kanały melioracyjne, umacniano brzegi i budowano mosty – tak powstało miasto.
Bogactwo Wenecji odzwierciedlają jej budowle. W mieście działali liczni artyści i architekci, powstawały pełne przepychu pałace. Mówiono o niej ” Najjaśniejsza Pani Morza Śródziemnego”.
Kolonie były rozproszone i raczej niezależne od siebie. Z czasem zaczęły wchodzić pod panowanie różnych mocarstw. Wenecja została zajęta przez Napoleona w 1797 roku. Weszła w skład Austrii, a od 1866 roku jest częścią Włoch.
Wenecja położona jest na 118 bagnistych wyspach Adriatyku, a Laguna Wenecka wpisana jest na listę UNESCO.
To miasto kanałów. Odbywa się tu ruch wodny i pieszy. Corocznie Wenecję odwiedza 30 milionów turystów.
Patronem jest św. Marek.
Na plac św. Marka zdecydowaliśmy dostać się Vaporetto, drogę powrotną pokonaliśmy pieszo. Gdy nie jesteśmy pewni tego, w którą uliczkę należy skręcić, najlepiej zapytać miejscowych. Ten sposób okazał się zdecydowanie szybszy, niż próba odnalezienia się w labiryncie ulic jaki prezentował plan miasta.
Do bazyliki Św. Marka zazwyczaj ustawiają się długie kolejki. Nam udało się trafić na moment, gdy była ona minimalna i weszliśmy do środka. Warto!
Campanile di San Marco – dzwonnica wenecka, na szczycie której jest punkt widokowy. Widok jaki się z niej roztacza daje pogląd na to, jak duży obszar zajmuje Wenecja.
Była to w pewnym sensie dla mnie podróż sentymentalna. Pierwszy raz Wenecję odwiedziłam jako dziecko. Wróciłam tu po 18 latach, ja trochę urosłam, lew nadal w formie 😉
Bardzo starym i szanowanym jest zawód gondoliera. Obecnie to duża atrakcja turystyczna.